Menu

Get your dropdown menu: profilki

środa, 17 grudnia 2014

Duchy świąt bożego narodzenia

Duch minionych świąt Bożego Narodzenia

Duch minionych świąt Bożego Narodzenia (oryg. Ghost of Christmas Past) – fikcyjna postać stworzona przez Karola Dickensa w powieści Opowieść wigilijna wydanej w 1843 roku. Jest pierwszym z duchów odwiedzających Ebenezera Scrooge'a a zapowiedzianych przez ducha Jakuba Marleya, dawnego wspólnika Scrooge'a. Duch ukazał się Scrooge'owi jako pół starzec i pół dziecko.
Duch minionych świąt zabrał Scrooge'a w przeszłość, aby pokazać mu osoby i wydarzenia z czasów jego młodości, i tym wzbudzić w nim refleksje nad błędnymi decyzjami z przeszłości oraz wbudzić chęć zmiany nastawienia do ludzi i samych świąt. Duch przypomina mu spotkanie z przyjacielem – Ali Baszą, ukochaną siostrą Scrooge'a – Fanny, a także przedstawia wizję zabawy u dawnego pryncypała Scrooge'a – Alberta Fezziwiga. Na koniec pokazuje Scrooge'owi jego rozstanie z dawną miłością – Bellą – i jej szczęśliwą rodzinę. Spotkanie z duchem kończy się jego przepędzeniem przez Scrooge'a – za pomocą gasidła do zniczy "gasi" jego światło.
"Dziwna to była postać. Niby dziecko, a jednak podobna nie tyle do dziecka, ile do starca, widzianego przez jakąś dziwną atmosferę, która, oddalając go, zmniejszała do rozmiarów dziecka. Włosy, rozwiane i spadające na ramiona, były białe jak włosy starca; natomiast twarz, bez śladu nawet zmarszczek, miała cerę świeżą i rumianą, po prostu młodzieńczą. (...) Zjawa przybrana była w śnieżnej białości tunikę, ściągniętą pasem, połyskującym tysiącem brylantów. (...) Lecz najdziwniejsze ze wszystkiego było to, że z wierzchołka głowy wytryskał jasny promień światła, który rozjaśniał wszystko dookoła."

Duch teraźniejszych świąt Bożego Narodzenia   

 
Duch teraźniejszych świąt Bożego Narodzenia (oryg. Ghost of Christmas Present) – fikcyjna postać stworzona przez Karola Dickensa w powieści Opowieść wigilijna wydanej w 1843 roku. Jest drugim z duchów odwiedzających Ebenezera Scrooge'a a zapowiedzianych przez ducha Jakuba Marleya, dawnego wspólnika Scrooge'a. Duch ukazał się Scrooge'owi jako wysoka postać z czerwoną brodą przyodziana w zieloną suknię. W ręku trzymał pochodnię w kształcie przypominającym róg obfitości.
Wraz z duchem teraźniejszych świąt Scrooge odwiedza dom swojego siostrzeńca Freda oraz mieszkanie swojego sekretarza Boba Cratchita. Duch pokazuje mu także dwójkę wyczerpanych dzieci: chłopca imieniem Ciemnota oraz dziewczynkę imieniem Nędze .
 
 
Pośrodku bufetu rozparł się wygodnie olbrzym o wspaniałym wyglądzie i wesołym obliczu. W ręku trzymał płonącą pochodnię w kształcie rogu obfitości; (...) Był on przybrany w rodzaj ciemnozielonej opończy, obramowanej białym futrem. Szerokie piersi były odsłonięte. Także nogi, wyglądające spod szerokich fałd opończy, były bose, na głowie zaś miał wieniec z liści dębowych, wśród których tu i ówdzie przebłyskiwały sopelki lodu. Jego ciemne włosy spadały w luźnych lokach na barki.




Duch przyszłych świąt Bożego Narodzenia

 
Duch przyszłych świąt Bożego Narodzenia (oryg. Ghost of Christmas Yet to Come) – fikcyjna postać stworzona przez Karola Dickensa w powieści Opowieść wigilijna wydanej w 1843 roku. Jest ostatnim (trzecim) z duchów odwiedzających Ebenezera Scrooge’a a zapowiedzianych przez ducha Jakuba Marleya, dawnego wspólnika Scrooge’a. W przeciwieństwie do wcześniejszych duchów, ów duch nie przedstawia się i nie wypowiada żadnego słowa. Duch w całości opatulony jest czarnym suknem, jedynie palcem wskazuje na to, co chce pokazać Scrooge’owi. Milczący duch nawiedzający bohatera wzbudza w czytelniku najwięcej strachu, podobnie najwięcej strachu wzbudza w głównym bohaterze powieści Dickensa.
Duch przyszłych świat pokazuje Scrooge’owi scenę, w której kilka zebranych osób bardzo lekko wypowiada się o śmierci i pogrzebie pewnego handlowca (w którym Scrooge rozpozna później siebie). Duch zabiera go później do domu jego pracownika Boba Cratchita, który wraz z rodziną rozpacza nad zmarłym synkiem, Timem. Wreszcie duch zaprowadza Scrooge’a na cmentarz i pokazuje mu jego własny grób.


Miał on postawę majestatyczną, uroczystą, był przybrany w długi, do ziemi sięgający płaszcz z kapturem. Zbliżał się do Scrooge’a powoli, ociężale, jak tuman mgły. (...) Długi, czarny płaszcz, podobny do całunu, szczelnie spowijał całą postać ducha, nawet głowę i twarz, wystawała z niego tylko jedna wyciągnięta ręka. Gdyby nie ta ręka, trudno byłoby dojrzeć postać w nocnej ciemności.

1 komentarz: