Menu

Get your dropdown menu: profilki

poniedziałek, 29 czerwca 2015

1 Wojna polskiego Youtuba

Wszystko zaczęło się od gry AGARIO.....
Potem powstały grypy jak #RZCW #CUMPLE    JP    no i $
Rezigiusz tak zwany KRÓL POLSKIEGO YOUTUBA. Ogłosił wojnę przeciwko hajsowniką.
Zaczęło się to 10.05.2015. I nadal jeszcze trwa!
Więc połowa RZCW przeszła na stronę $ którzy wygrywają...

wtorek, 31 marca 2015

One Direction

Zayn Malik ODCHODZI Z ONE DIRECTION! "Chcę być normalnym 22-latkiem!"

© East News
Ta wiadomość z pewnością zdruzgotała fanów One Direction na całym świecie. Zayn Malikogłosił właśnie, że po pięciu latach odchodzi z zespołu. Wcześniej opuścił swoich kolegów w środku trasy koncertowej, wszyscy jednak mieli nadzieję, że jednak do nich wróci. Niestety, podjął inną decyzję.
Ostatnie miesiące były dla 22-latka wyjątkowo trudne. Z powodu doniesień na temat jego rzekomej zdrady, związek z jego narzeczoną, Perrie Edwards, stanął pod znakiem zapytania. Zayn zaczął myśleć, co jest dla niego ważniejsze: kariera, czy związek.
Boysband powstał 5 lat temu w brytyjskiej edycji programu X-Factor, do którego Malik oraz pozostali członkowie - Niall HoranLiam PayneHarry Styles i Louis Tomlinson - przyszli osobno. Jeden z jurorów, Simon Cowell, zaproponował chłopakom stworzenie zespołu i ponowne udział w konkurencji. Zespół okazał się hitem na w Anglii i choć nie wygrał programu, jego członkowie zaczęłi karierę jako ulubieńcy nastolatek.
Okazuje się, że tłumy fanek, korzystających z każdej sposobności, żeby być bliżej idoli, nie tylko podbudowują ego, ale mogą wpłynąć na życie rodzinne. Przekonał się o tym Zayn, gdyż w zeszłym tygodniu w mediach pojawiło się zdjęcie, na którym trzyma się za ręce kobietą. I nie była to jego narzeczona Perrie Edwards, tylko niejaka Lauren Rich...
Związek Malika i Edwards zawisł na włosku. Wokalista napisał wtedy na Twitterze:
Mam 22 lata... Kocham dziewczynę imieniem Perrie Edwards. A na świecie jest mnóstwo zazdrosnych popierdoleńców, przepraszam za to, jak to wyglądało.
W końcu Zayn podjął decyzję, że po pięciu wspólnych latach pożegna się z One Direction. Jak twierdził, nie mógł znieść stresu, jaki powstał w związku z problemami prywatnymi. O swojej decyzji opowiedział dziennikarzom Sky News:
Moje życie z One Direction było czymś więcej, niż kiedykolwiek mogłem sobie wymarzyć. Ale po pięciu latach wydaje mi się, że to dobry moment, aby odejść z zespołu - powiedział Malik. Chciałbym przeprosić fanów, jeśli kogoś zawiodłem, ale muszę zrobić to, co jest w zgodzie z moim sercem. Odchodzę ponieważ chcę być normalnym 22-latkiem, który ma możliwość się zrelaksować i mieć trochę prywatnego czasu z dala od światła stroboskopów. Wiem, że w Louisie, Liamie, Harrym i Niallu mam czterech przyjaciół na całe życie. Wiem, że nadal będą najlepszym zespołem na świecie.
Dzisiaj na oficjalnym profilu facebookowym zespołu pojawiło się oświadczenie, w którym przytoczono słowa Zayna, jego kolegów z zespołu oraz Simona Cowella. One Direction zapewniają, że pomimo odejścia jednego z nich, cała grupa przetrwa i nadal będzie tworzyć muzykę.
Bardzo nam przykro, że Zayn odchodzi, ale w pełni szanujemy jego decyzję i ślemy mu całą naszą miłość na przyszłość. Ostatnie pięć lat było niezwykle wspaniałe, wiele razem przeszliśmy, więc będziemy przyjaciółmi na zawsze. Czterech z nas będzie kontynuować. Chcemy nagrać nowy album i zobaczyć wszystkich fanów podczas kolejnego etapu światowej trasy.
Serdecznie z Malikiem pożegnał się także Cowell, który wziął chłopaków pod swoją opiekę i zainwestował w nich:
Chciałbym podziękować Zaynowi za wszystko, co zrobił dla One Direction. Odkąd spotkałem go po raz pierwszy w 2010 roku bardzo, bardzo go polubiłem i jestem z niego dumny. Widziałem, jak staje się coraz pewniejszy siebie i naprawdę mi przykro, że odchodzi. Jeśli chodzi o One Direction, fani mogą czuć się spokojni, że Niall, Liam, Harry i Louis są bardzo podekscytowani przyszłością zespołu.

śmigus-dyngus

śmigus-dyngus

Śmigus-dyngus (znany także jako: lany poniedziałekdyngusśmigus[1]) – zwyczaj związany z Poniedziałkiem Wielkanocnym.
Zwyczaj początkowo związany był z obrzędami praktykowanymi poprzez radość po odejściu zimy i nadejściu wiosny. Polegał m.in. na oblewaniu dam wodą, któremu towarzyszyło ich chłostanie. Dzisiaj zwykle polega na oblewaniu innych wodą.

Pochodzenie nazwy

Śmigus i Dyngus przez długi czas były odrębnymi zwyczajami. Z czasem tak się zlały ze sobą w jeden, że przestano rozróżniać który na czym polega. Wyrazem tego było pojawienie się w Słowniku poprawnej polszczyzny Stanisława Szobera zbitki śmigus-dyngus[2]. Dzisiaj to słowo kojarzy się głównie z ruchomym świętem, które polega na oblewaniu każdego wodą. Jest pisane z małej litery i ma niewiele wspólnego z pierwotnymi obyczajami (Śmigus i Dyngus).
Powszechnie uważa się że słowo dyngus wywodzone jest od niemieckiego słowa dingen, co oznacza "wykupywać się" (inne znane określenia: dyng, szmigus, wykup lub datek)[3]. Z dyngusem wiązał się zwyczaj składania darów kolędnikom dyngusowym, które potem mogły być przez nich m.in. smakowane. Istnieje również teoria według której słowo "śmigus" jest wyewoulowaną formą słowa Schmackostern (smakować, smagać). Dzisiaj w wielu regionach Polski oraz wschodnich Czech, Poniedziałek Wielkanocny często może być jeszcze określany w różnych wariantach słowa śmigusem, bądź dyngusem, a tradycyjne odwiedzanie domostw jako chodzenie określane jest jako chodzenie po smiguście (śmigusowanie) lub dyngusie (dyngusowanie/dyngowanie). W poszczególnych regionach dary składane przez domowników mogą być nazywane już nie tylko dyngusem, ale również śmigusem[4][5].
Pochodzenie nazwy od strony niemieckojęzycznej nie jest do końca prawdopodobne. Według innej teorii słowo śmigus związane jest tylko i wyłącznie z polskim rzadko używanym słowem "śmigać" - oznaczającym smaganie[4][5]. Na kaszubach (gdzie oblewanie się wodą nie jest praktykowane) Poniedziałek Wielkanocny jest nazywany dëgòsem[6], a chłostanie dziewcząt jest określane określane jako dëgòwanie[7].
Zygmunt Gloger dostrzegł również podobieństwo do niemieckiego słowa dünguuss (kałamarz, chlust wody)[8].

Geneza zwyczaju

Geneza ludowych zwyczajów obchodzonych w Poniedziałek Wielkanocny jest związana z praktykami Słowian, którzy czcili radość po odejściu zimy i przebudzeniu się wiosny. Śmigus i dyngus przez długi czas były odrębnymi obyczajami. Śmigus głównie polegał na symbolicznym biciu witkami wierzby lub palmami po nogach i oblewaniu się zimną wodą, co symbolizowało wiosenne oczyszczenie z brudu i chorób, a w późniejszym czasie także i z grzechu. Na śmigus nałożył się zwyczaj dyngusowania (dyngowanie), dający możliwość wykupienia się pisankami od podwójnego lania. Po słowiańsku zwyczaj nazywał się włóczebny i polegał również na odwiedzaniu innych osób. Dyngus wywodził się od wiosennego zwyczaju składania wzajemnych wizyt u znajomych i rodziny połączonych ze zwyczajowym poczęstunkiem, a także i podarunkiem, zaopatrzeniem w żywność na drogę. Był obchodzony w taki sam sposób jak zwyczaj wołoczebny. Słowianie uważali, że oblewanie się wodą miało sprzyjać płodności, dlatego oblewaniu podlegały przede wszystkim panny na wydaniu. Czynność oblewania była dla nich zdecydowanie ważniejsza, bowiem ta panna, której nie oblano bądź nie wychłostano, czuła się obrażona i zaniepokojona, gdyż oznaczało to brak zainteresowania ze strony miejscowych kawalerów i perspektywę staropanieństwa. Z kolei chłopiec który oblał lub wychłostał więcej dam mógł czuć większe szczęście i powodzenie w roku. Niegdyś dziewczęta miały prawo do rewanżu dopiero następnego dnia, we wtorek wielkanocny. Pierwotnie Słowianie obrzędować nadejście wiosny mogli nawet do zielonych świątek[8]
Pierwszy raz o słowiańskim zwyczaju wspomina w XIV wieku czeski Kaznodzieja Konrad Waldhauser[9]:
manželé a milenci šlehají se metlami a tepají rukou v pondělí a úterý velikonoční. Ospalé a lenivé časně z rána v pondělí velikonoční házejí do vody nebo alespoň je polévají….
Natomiast pierwsze wzmianki o zwyczajach śmigusowo-dyngusowych w Polsce pochodzą z XV wieku, z ustaw synodu diecezji poznańskiej z 1420 roku pt. Dingus prohibetur, przestrzegających przed praktykami, mającymi niechybnie grzeszny podtekst:
Zabraniajcie, aby w drugie i trzecie święto wielkanocne mężczyźni kobiet a kobiety mężczyzn nie ważyli się napastować o jaja i inne podarunki, co pospolicie się nazywa dyngować (...), ani do wody ciągnąć, bo swawole i dręczenia takie nie odbywają się bez grzechu śmiertelnego i obrazy imienia Boskiego)[10].
Benedykt Chmielowski w swej encyklopedii Nowe Ateny stwierdza (wg uwagi autora za Bertholdem Carolo), że zwyczaj polewania się wodą na ziemi polskiej pochodzi z czasówWandy i powstał gdy Damy jej Froncymeru za Panią żałując wodą się polewały co rok. Chmielowski datuje śmierć Wandy na rok 750[11].

Praktykowanie

Tradycje i różnice regionalne

Dawniej zwyczaj polewania się wodą znany był tylko na wsi[a]., mimo to obchodzenie Lanego Poniedziałku posiadało większą znacznie obrzędowość niż dzisiaj. Świadczą o tym gdzieniegdzie zachowane tradycje związane z urodzajem. Gospodarze o świcie wychodzili na pola i kropili je wodą święconą, żegnali się przy tym znakiem krzyża i wbijali w grunt krzyżyki wykonane z palm poświęconych w Niedzielę Palmową. Miało to zapewniać urodzaj i uchronić plony przed gradobiciem. W tym samym celu objeżdżano pola w procesji konnej. zwyczaje te do dzisiaj spotyka się zwłaszcza na południu Polski. Niektóre obrzędy były bardzo powszechne i zachowały się do dziś, m in:Dziady śmigustneKurek dyngusowy czy Kujawskie przywoływki dyngusowe[12]. W niektórych regionach przetrwała do dzisiaj tradycja polegająca na tym że drugiego dnia Wielkanocy chłopcy oblewają dziewczęta a trzeciego jest na odwrót.
Lany Poniedziałek zasadniczo nie był praktykowany na Pomorzu (do 1920 r.).

W innych krajach

Słowiański zwyczaj przetrwał również w pobliskich krajach środkowej Europy ale z pierwotnymi tradycjami. Jest znany na Morawach jako szmigrust[4][5] lub oblevacka[13], Słowacji jako oblievacka lub kupacka (szczególnie na wschodzie[14]) oraz w regionach zachodniej Ukrainy. W XVI wieku słowiańską tradycję bardzo powszechnie przejęli Węgrzy. Do dziś praktykuje się tam oblewanie dam wodą i perfumami w lany poniedziałek[15][16].
W zakarpaciu lany poniedziałek obchodzony jest przez trzy dni: drugiego dnia wielkanocy chłopcy oblewają dziewczyny wodą, trzeciego dnia dziewczyny się mogą w ten sam sposób zrewanżować; a czwartego oblewa się inne osoby[17].

Współczesny śmigus-dyngus

Dziś śmigus-dyngus jest zabawą o charakterze ludowym. W odróżnieniu od pierwotnych tradycji, wodą oblewani są wszyscy bez wyjątków[18]. Zwyczaj jest praktykowanyw taki sposób że polewa się dla żartów wodą inne osoby, nawet nieznajome. Jest popularny szczególnie wśród dzieci i młodzieży. W ten sposób spopularyzował się mocno również w USA wśród społeczności polskiej. Współcześnie dla dzieci zostały upowszechnione specjalne gadżety służące do oblewania wodą. Upowszechniło się także stosowanie perfum lub wody kolońskiej[18].
W USA śmigus-dyngus najbardziej obchodzony jest w Bufallo. Corocznie organizuje się tam ceremoniczne parady orszaku, w ramach poszerzania zwyczaju przez polską społeczność[18].
Z biegiem czasu oblewanie wodą stało się do tego stopnia niebezpieczne że prawnicy zaczęli interpretować to jako zakłócanie spokoju[19]

Współczesne nawiązania

Chrześcijaństwo przejąwszy pogański zwyczaj powiązało go z oczyszczającą symboliką wody oraz upamiętnianiem rozpędzania gromadzących się tłumów w Wielki Poniedziałekrozmawiających o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa[20].

Poniedziałek wielkanocny

Poniedziałek wielkanocny

Poniedziałek wielkanocny (zwany też Lanym Poniedziałkiem) – drugi dzień świąt Wielkanocy, stanowiący w Polsce dzień wolny od pracy.
W polskiej tradycji tego dnia polewa się dla żartów wodą inne osoby. Polewanie wodą nawiązuje do dawnych praktyk pogańskich, łączących się z symbolicznym budzeniem się przyrody do życia i co roku odnawialnej zdolności ziemi do rodzenia. Do dziś zwyczaj kropienia wodą święconą pól w poniedziałkowy ranek przez gospodarzy jest spotykany we wsiach na południu Polski.
Tradycją Poniedziałku wielkanocnego na wsiach było (i jest do dzisiaj w niektórych regionach południowej Polski) robienie psikusów sąsiadom. Zamieniano bramy, na dachach umieszczano narzędzia rolnicze, chowano wiadra na wodę.
Zwyczajem zachowanym w Pietrowicach Wielkich koło Raciborza oraz w Ostropie (dzielnica Gliwic), a także w Żędowicach (woj. opolskie) jest procesja konna, w której bierze udział również ksiądz. Po uroczystej mszy w intencji dobrych urodzajów orszak objeżdża pola, które kapłan poświęca. Dziady śmigustne, maszkary grające na blaszanym rożku pojawiają się o świcie w Lany Poniedziałek w okolicach Limanowej. Popularny niegdyś był zwyczaj chodzenia z kurkiem po dyngusie; na wózku dyngusowym wożono koguta (z czasem zastąpionego figurą glinianą czy z ciasta), który był symbolem urodzaju. Natomiast w Krakowie do dzisiejszego dnia zachował się Emausodpust przy klasztorze Norbertanek na Salwatorze.

Prima aprilis

Prima aprilis

Prima aprilis (z łac. 1 kwietniałc.Prima dies Aprilis), dzień żartów – obyczaj związany z pierwszym dniem kwietnia, obchodzony w wielu krajach świata. Polega on na robieniu żartów, celowym wprowadzaniu w błąd, kłamaniu, konkurowaniu w próbach sprawienia, by inni uwierzyli w coś nieprawdziwego. Tego dnia w wielu mediach pojawiają się różne żartobliwe informacje. Pochodzenie tego zwyczaju nie jest jeszcze wyjaśnione.

Geneza zwyczaju

Prima Aprilis zaczął być popularny w późnym średniowieczu. Prawdopodobnie nawiązuje on do dawnych starorzymskich praktyk.
Niektórzy uważają, że geneza zwyczaju ma związek z rzymskim zwyczajem Cerialii, obchodzonym na początku kwietnia na cześć bogini Ceres. Według jednej z legend, kiedy poszukiwała ona swojej porwanej córki została wyprowadzona w pole. Grecy wiążą historię tego dnia z mitem o Demeter i Persefonie. Persefona miała zostać porwana doHadesu na początku kwietnia. Matka Demeter, szukając jej, kierowała się echem głosu córki, ale echo ją zwiodło.
Prawdopodobna wydaje się również wersja, że obyczaj ten wywodzi się z rzymskiego święta Veneralia, połączonego często ze świętem Fortuny Virilis i Cerialiami (ku czci Ceres), obchodzonego 1 kwietnia. W tym dniu dozwolone były żarty, wygłupy i kawały. Kwiryci odstawiali komiczne występy, mężczyźni przebierali się w damskie palle (okrycia), zakładali peruki, tańczyli na ulicach, co nie przydarzyłoby się im w innych dniach[1].
We Francji Nowy Rok zaczynał się w Beauvais 25 grudnia (w Boże Narodzenie), w Reims, Normandii, Poitou, części środkowej i wschodniej Francji – 25 marca, a w Paryżu w Niedzielę Wielkanocną[2]. W VII wieku było to 1 marca (styl marcowy), w późniejszych wiekach 1 kwietnia (np. 1347)[3], co zależało od ruchomej daty Wielkanocy. Obchodzono go w bardzo podobny sposób, jak obecnie – z przyjęciami i tańcami.
25 marca witano nowy rok również w Anglii (w latach 1155-1752), tj. w święto Zwiastowania NMP (styl zwiastowania), co sugerował już w VI wieku Dionizjusz Mały, który obliczał dokładną datę narodzin Chrystusa[2].
Kiedy w 1582 roku, Grzegorz XIII wprowadził nowy kalendarz dla świata chrześcijańskiego, a Nowy Rok zaczął obowiązywać w dniu 1 stycznia, nadal w wielu krajach prezenty noworoczne otrzymywano 1 kwietnia. Jednakże byli ludzie, którzy nie słyszeli lub nie wierzyli w zmianę daty i nadal obchodzili Nowy Rok właśnie 1 kwietnia. Inni w tym dniu robili im kawały i nazywali ich „kwietniowymi głupcami”.
Przypuszcza się, że ostatecznie prima aprilis zaczęło być obchodzone 1 kwietnia początkowo we Francji. W 1564 roku król Karol IX, zreformował kalendarz zmieniając pierwszy dzień nowego roku z 1 kwietnia, i z innych obowiązujących dat w tym czasie w różnych regionach kraju, na 1 stycznia[4].
Dzisiaj nazwa Prima Aprilisa we Francji nawiązuje co nawiązuje do przypinania do pleców kartki z rybą, wtedy kiedy się kogoś nabierze (zwyczaj znany może być również we Włoszech – Pesce d’aprile). Pierwotnie w zwyczaju tym osobom nieświeżym (nieświadomym) kazano iść po świeżą w czasie, w którym połowy były zakazane ze względu na okres tarła ryb.
W wielu krajach Europy panowała wiara która mówiła, że 1 kwietnia to czas kiedy zaczynają się mścić duchy na żywych i sprowadzać nieszczęścia. Według Elżbiety Zarych,Chrześcijaństwo nie mogąc się pogodzić z kolejnym pogańskim świętem Prima Aprilis zaczęło wiązać z Judaszem Iskariotą. Miał się on urodzić właśnie pierwszego kwietnia i dlatego dzień ów kojarzył się z kłamstwem, obłudą, fałszem i nieprawdą[5].

Obchody

Na świecie

W krajach anglojęzycznych 1 kwietnia jest nazywany „Dniem Głupców” (April Fools’ Day lub All Fools’ Day). W Wielkiej Brytanii, Australii i RPA wzajemne żartobliwe oszukiwanie jest uprawiane tylko do południa. W innych krajach germańskojęzycznych dzień ten jest nazywany po prostu "1 kwietnia", a żart zrobiony tego dnia Aprilscherz lub np. Aprilskämt(szw.). We Francji Prima aprilis jest określany jako „Dzień kwietniowej ryby” (Jour du poisson d’avril) a pierwszokwietniowe żarty nazywane są „kwietniowa ryba” (Poisson d’avril).
W Szkocji znany jest jako „polowanie na głupca” (Hunt the gowk Day), na Litwie „Dzień kłamcy” (Melagio diena), w Portugalii „Dzień kłamstwa” (Dia da mentira), a w Rosji „Dzień śmiechu” (Dien smiecha).
W krajach hiszpańskojęzycznych 28 grudnia obchodzony jest Día de los Santos Inocentes, jako katolickie święto Dzień Niewiniątek. Jest on okazją do żartów i kawałów, jest odpowiednikiem prima aprilis[6].

W Polsce

Obyczaj ten dotarł do Polski z Europy Zachodniej przez Niemcy w epoce nowożytnej w XVI wieku. W XVII został już uznany za „modę staroletnią”, zaczął on być wtedy obchodzony w podobnej formie, w jakiej występuje do dzisiaj. Przeświadczenie to przeniknęło nawet do najwyższych kręgów państwowych – przykładowo sojusz antyturecki zLeopoldem I Habsburgiem podpisano 1 kwietnia 1683, ale antydatowano go na 31 marca, aby na dokumencie nie widniała data prima aprilis.
Pierwszego kwietnia poświęcano opowiadaniu zmyślonych historii, robieniu przeróżnych dowcipów i naigrawaniu się z naiwnych, bądź nieostrożnych ludzi. Dzień ten uważano za niepoważny i starano się nie robić w nim żadnych ważnych rzeczy. Dziś pierwszy kwietnia obchodzimy jako dzień radosny, w którym celowo próbuje się wprowadzić innych w błąd.
Z robieniem psikusów przez dzieci w wieku szkolnym związany był w niektórych regionach także 12 marca – dzień św. Grzegorza, patrona uczących się. Obyczaj ten nosił nazwęgregorianek lub gegołów.

Słynne „błędy” w mediach

Bardzo często żarty primaaprilisowe są wykorzystywane w mediach w celu nabrania wielu osób. Ze względu na masowość wiele z nich przeszło do historii mediów.

Pisanki

Pisanka

Pisanka – ogólna, zwyczajowa nazwa jaja (zwykle kurzego, ale także gęsiego czy kaczego) zdobionego różnymi technikami

Historia

Najstarsze pisanki pochodzą z terenów sumeryjskiej Mezopotamii. Zwyczaj malowania jajek znany był w czasach cesarstwa rzymskiego, wspominają o nim OwidiuszPliniusz Młodszy i Juwenalis[1]. Na ziemiach polskich najstarsze pisanki, pochodzące z końcaX wieku, odnaleziono podczas wykopalisk archeologicznych w pozostałościach grodu na opolskiej wyspie Ostrówek[2]. Wzór rysowano na nich roztopionym woskiem, a następnie wkładano je do barwnika – łupin cebuli lub ochry, które nadawały im brunatnoczerwoną barwę. W procesie chrystianizacji pisankę włączono do elementów symboliki wielkanocnej. Obecnie pisanki wykonuje się przedWielkanocą. Mają symbolizować rodzącą się do życia przyrodę, a w chrześcijaństwie dodatkowo nadzieję wynikającą z wiary w zmartwychwstanie Chrystusa.

Rodzaje pisanek

W zależności od techniki zdobienia, świąteczne jajka mają różne nazwy:
  • Drapanki[3] powstają przez drapanie ostrym narzędziem zewnętrznej barwionej powłoki jajka, technika spotykana głównie w Polsce i Austrii
  • Kraszanki (zwane też malowankami lub byczkami) powstają przez gotowanie jajka w wywarze barwnym, dawniej uzyskiwanym wyłącznie ze składników naturalnych. Używano roślin, które pozwalały na uzyskanie różnych kolorów:
    brązowy (rudy): łupiny cebuli
    czarny: kora dębuolchy lub łupiny orzecha włoskiego
    żółtozłocisty: kora młodej jabłoni lub kwiat nagietka
    niebieski: płatki bławatka[4]
    fioletowy: płatki kwiatu ciemnej malwy
    zielony: pędy młodego żyta lub listki barwinka
    różowy: sok z buraka
  • Pisanki mają różnobarwne desenie. Powstają przez rysowanie (dawniej: pisanie) na skorupce gorącym roztopionym woskiem, a następnie zanurzenie jajka w barwniku. Jako narzędzi do pisania używano szpilek, igieł, kozików, szydeł, słomek i drewienek. Pisanki wykonywane w regionie Białegostoku wykonywane były albo bez narzędzi, poprzez nakrapianie wosku na jaja albo poprzez nanoszenie prostych elementów graficznych rozgrzanym końcem świecy. Zdarzały się też przypadki używania narzędzi takich jak słomki, patyki, czy dętki z opon rowerowych[5].
  • Oklejanki (naklejanki) są przyozdobione sitowiem, płatkami bzu, skrawkami kolorowego, błyszczącego papieru, tkaniny, również nicią lub włóczką wełnianą itp.
  • Nalepianki – popularne zwłaszcza w dawnym województwie krakowskim i w okolicach Łowicza. Powstaje przez ozdabianie skorupki jajka różnobarwnymi wycinankami z papieru.
  • Ażurki - pisanki ażurowe – są wykonywane z wydmuszek jaj kurzych, kaczych, gęsich i strusich. Technika polega na nawiercaniu w skorupce otworów przy pomocy wiertarki i malutkiego wiertła, miniszlifierki, piaskarki, turbiny dentystycznej, frezarki CNC. Wydmuszka z nawierconymi wzorami jest malowana najczęściej farbą akrylową.
  • Znane są jeszcze rysowanki i skrobanki.
W okolicach Koźla (Śląsk Opolski), pisanki wypiekano z ciasta piernikowego i przyozdabiano lukrem[6].

Tradycje z wykorzystaniem pisanek

Dawniej zdobieniem jaj zajmowały się wyłącznie kobiety, mężczyźnie wówczas nie wolno było wchodzić do izby. Jeśliby się tak zdarzyło, odczyniano urok, który intruz mógł rzucić na pisanki.
W latach 80. XX wieku w rejonie uroczyska Piatienka w pobliżu wsi Folwarki Tylwickie zaobserwowano jeszcze zwyczaj składania pisanek w okresie wiosennym na grobach przez ludność wyznania prawosławnego[5].
Z tradycyjnych rosyjskich pisanek wywodzą się słynne jaja wielkanocne, wykonywane w końcu XIX w. przez petersburskiego jubilera Petera Carla Fabergé. Jajka wykonywane zkamieni półszlachetnych, łączonymi z metalami szlachetnymi, zdobione technikami jubilerskimi były wykonywane początkowo wyłącznie dla rodziny carskiej. Później wykonywano je również dla innych dostojników, a także powstawały imitacje, wykonywane przez inne firmy.
Innymi znanymi dziełami sztuki rosyjskiej wywodzącymi się z ludowych pisanek, są jajka, lub częściej ich drewniane imitacje, pokryte czarną laką i zdobione miniaturowymmalarstwem temperowym. Tak zdobione jajka wykonywano początkowo w Paliechu, miejscowości o starych tradycjach pisania ikon, obecnie wzorują się na nich twórcy ludowi i profesjonalni artyści z różnych regionów.
Obecnie uroczyste śniadanie w niedzielę wielkanocną poprzedza dzielenie się poświęconym jajkiem. Podobnie jak bożonarodzeniowy zwyczaj łamania się opłatkiem, jest wyrazem przyjaźni.
Muzeum poświęcone wyłącznie pisankom istnieje w Kołomyi[7]. W 2004 w Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu otwarto stałą ekspozycję ponad 1000 pisanek pochodzących z prywatnej donacji[8].

Zając Wielkanocny

Zając wielkanocny

Zwyczaj pochodzi z Niemiec. W Polsce obchodzony jest w niektórych rejonach, m.in. na Śląsku czy w Wielkopolsce.Zając wielkanocny – jeden ze świeckich symboli Wielkanocnych, według tradycji zając chodzi z koszykiem wielkanocnym i zostawiaprezenty (zazwyczaj są to drobne upominki lub słodycze) w pierwszy dzień[a] Świąt Wielkanocnych w wystawionych koszyczkach, wyścielonych słomą lub pociętą na paski kolorową bibułą. Po przebudzeniu lub po śniadaniu domownicy szukają upominków ukrytych w gniazdkach.
Zwyczaj pochodzi z Niemiec. W Polsce obchodzony jest w niektórych rejonach, m.in. na Śląsku czy w Wielkopolsce